piątek, 16 stycznia 2015

32. Rezygnujesz?

Kolejny rozdział!
Co mogłabym o nim powiedzieć...? Hmmm...
Sama nie wiem.
Chyba wolałabym usłyszeć wasze opinie, bo naprawdę mam pustkę w głowie, nie spałam od tygodnia, więc po prostu pójdę do łóżka.

Zagubiony Dan na dziś


~.~.~.~


            Dan nie czuł się dobrze. Bolała go głowa i miał mdłości od zbyt długiego wpatrywania się w drobne nuty. Kark zesztywniał boleśnie, a palce zdrętwiały.
            Chłopak odsunął się od keyboardu i przeszedł do kuchni. Pilnie unikał myślenia o kimś średniego wzrostu, z blond włosami i bezbarwnymi oczami, czającym się po kątach. Musiał się skupić na sobotnim występie.
            Na cholernym sobotnim występie.
            Rzucił nożem, którym właśnie chciał pokroić chleb. Na blacie pozostała rysa po uderzeniu ostrza. Szatyn wpatrywał się przez chwilę w zniszczony blat, słuchając chaosu w swojej głowie. Wreszcie zgodził się z krzyczącymi myślami i postanowił wrócić do pokoju, żeby grać do zasranego rana. Jego plan zniszczyła kartka, leżąca pod drzwiami. Ktoś, o kim Smith wcale nie myślał, musiał ją wepchnąć przez szparę, kiedy stał i krzyczał, żeby Dan go wpuścił.
            Alice.
            Niebieskooki podszedł niepewnie do zgniecionego papieru, pokrytego nierównym pismem. Trącił świstek stopą, jakby kartka mogła go boleśnie ugryźć. Ale to nie kartka była niebezpieczna, tylko jej treść.
            Chłopak usiadł naprzeciwko wiadomości i powoli wziął ją do ręki. Nie była długa.

,,Wiem, że mnie słyszałeś.
Nie mam do ciebie żalu za to, że nie otworzyłeś. Rozumiem.
Zrobię wszystko, żeby naprawić błędy.
Zrobię wszystko, żeby być zarówno na twoim jak i moim występie. Przecież obiecałam.
Nie proszę o wybaczenie, ale przepraszam za kłamstwa.
Mam nadzieję, że oboje spełnimy swoje marzenia.

Alice"


            Dan zgniótł papier w kulkę i zamachnął się, żeby rzucić ją w jakimś nie określonym kierunku, byle jak najdalej od siebie. Powstrzymał jednak ruch. Rozprostował list i przeczytał go po raz kolejny.
            Jęknął ze zrezygnowaniem, uderzając czołem o podłogę.
            - Co ty ze mną wyprawiasz dziewczyno?


***


            Znajdował się w Czerwonym Pokoju. Dokładnie takim, jak z jego ukochanego serialu "Twin Peaks". Tylko, że zamiast karła, na fotelu siedziała prześladowczyni. Przyglądała się swoim jaśniejszym włosom, nie zwracając uwagi na Dana.
            Chłopak chciał wykorzystać chwilę nieuwagi dziewczyny i uciec jak najdalej od koszmarów, ale wiedział, że z tego miejsca nie ma wyjścia. Trzeba usiąść grzecznie na fotelu i czekać.
            Tak też zrobił.
            - Jak ci mija życie Danielu Smith? - spytała przyjaźnie Wilczyca, nie odrywając wzroku od końcówek.
            Szatyn otworzył usta, ale nie wydał żadnego dźwięku. Przez chwilę panowała kompletna cisza. Niebieskooki miał wrażenie, że nawet jego oddech stał się bezgłośny.
            Brązowe oczy spiorunowały chłopaka. Dan poczuł, jak wszystkie jego wnętrzności skurczyły się na moment.
            - Nie lubię się powtarzać - warknęła dziewczyna w dziwnie, przerażająco zwierzęcy sposób. - Chcę sobie z tobą miło porozmawiać, więc bądź łaskawy i zachowuj się grzecznie.
            Brunetka wróciła do zabawy swoimi włosami, a Smith rozluźnił boleśnie zaciśnięte pięści. Chyba wolał skorzystać z rady.
            - Ummm... J-jakoś tam mija - wymamrotał, spuszczając wzrok. - Nic ciekawego.
            - Pokłóciłeś się podobno z dziewczyną - stwierdziła Wilczyca.
            Teraz zaczęła badać swoje paznokcie.
            - Zgadza się.
            - Małą Alice opiekuje się w tym momencie dwóch innych chłopaczków.
            - Uchym.
            - Powoli rujnujesz swoje dotychczasowe życie...
            - Tak.
            - Masz zamiar zrezygnować z występu.
            Dan zawahał się.
            - Ja...
            - Hej, hej, hej - dziewczyna zacmokała z niezadowoleniem, znajdując brud pod małym paznokciem lewej dłoni. - Nie psuj mi planu. Rezygnujesz z występu, prawdaaaa?
            Chłopak nie odpowiedział.
            - Rezygnujesz?
            Wciąż milczał.
            - Rezygnujesz.
            Pokręcił niepewnie głową.
            - REZYGNUJESZ!
            Smith podskoczył, gdy twarz brunetki uległa gwałtownej zmianie. Teraz warczała na niego głowa wilka.
            - Nie mów mu co ma robić - odezwał się znajomy głos.
            Na fotelu obok koszmaru szatyna, gdzie w serialu pojawiała się dziewczyna podobna do Laury Palmer, siedziała Alice. Wyglądała na jeszcze drobniejszą niż zwykle.
            - A ty co tu robisz? - prześladowczyni Dana znów stała się człowiekiem.
            Blondynka założyła włosy za ucho i wzruszyła obojętnie ramionami.
            - On mnie tu ściągnął - wskazała na Smitha.
            Wilczyca parsknęła lekceważąco.
            - To mój sen - stwierdziła. - On nie mógł  tak po prostu cię tu ściągnąć.
            - Sama się zdziwiłam - przyznała Alice. - W końcu mnie nienawidzi, nie?
            - Nie praw... - zaczął chłopak, ale brązowe oczy natychmiast go uciszyły.
            Jego dziewczyna zaczęła machać bosymi stopami jak dziecko. Miała na sobie swoją jedynie ulubioną piżamę w postaci wielkiej szarej koszulki z nadrukowaną maską Lorda Vadera i napisem "I AM YOUR FATHER" oraz krótkich spodenek, które znikały pod T-shirtem.
            - Chcę spać - poskarżyła się. - Myślisz, że jestem na każde twoje zawołanie? Nawet w snach nie dasz mi spokoju?
            Bezbarwne spojrzenie przyglądało się Danowi z niezadowoleniem. Czerwone kurtyny odbijały się w tęczówkach Alice, nadając jej oczom dziwnego koloru.
            - Przepraszam - odparł cicho Smith.
            Nie do końca rozumiał co się działo, ale wyglądało na to, że Wilcza Dziewczyna jest zadowolona z takiego obrotu sprawy.
            - Jasne, że przepraszasz - prychnęła blondynka. - Ty zawsze przepraszasz. Tylko, że nigdy nic z twoich przeprosin nie wynika.
            - Dokładnie - przytaknęła Wilczyca.
            - Naprawdę mam cię już dość - ciągnęła Alice. - Muszę się z tobą obchodzić jak z jajkiem. Rezygnuję dla ciebie ze wszystkiego, a ty masz jeszcze o to do mnie pretensje. W dodatku boisz się jakiejś durnej psychopatki, bo nie potrafisz odróżnić snów od życia i doprowadzasz tym wszystkich do szału.
            Brunetka, która do tej pory przytakiwała, teraz spiorunowała drobną dziewczynę wzrokiem.
            - No co? - Alice nawet się nie wzdrygnęła. - Taka jest prawda. Mam dosyć tych waszych ciągłych podchodów.
            Podniosła się z nienaturalną dla siebie gracją i odeszła w stronę kurtyny. Kiedy już rozchylała czerwony materiał, obróciła się, patrząc na Dana.
            - Przestań wreszcie o mnie myśleć - poleciła zimnym tonem. - Nie chcę cię nawet znać. Dopóki nie uporasz się ze swoim idiotycznym koszmarem.
            Odeszła.
            - Idiotycznym koszmarem, tak?
            Smith usłyszał warkot obok ucha. Twarz wściekłej Wilczycy znów zaczęła się wydłużać i po chwili na siedzeniu stało wielkie zwierzę. Wilk zawył i rzucił się w stronę falującej jeszcze zasłony. Dan próbował pobiec za nimi, ale wokół jego nadgarstków pojawiły się klamry, które przytwierdziły chłopaka do fotela. Znów nie mógł uratować Alice. Znów nie mógł nic zrobić.
            Rozległ się wysoki wrzask i nieludzkie wycie. Szatyn zawtórował krzykiem, czując bolesną bezradność. Po chwili na czarno-białą podłogę wypłynęła kręta strużka krwi, wędrująca w stronę szatyna.
            Po drugiej stronie pokoju pojawiło się dwóch chłopaków. George i Ian. Rozmawiając spokojnie w jakimś nieznanym Smithowi języku, przeszli przez pomieszczenie i zniknęli za kurtyną. Po chwili wyłonili się zza niej, ciągnąc zmasakrowane ciało. Położyli je przed Danem i usiedli na dwóch wolnych miejscach. Szatyn musiał powstrzymywać mdłości na widok rozszarpanego mięsa swojej martwej dziewczyny. Oddychał ciężko, odganiając mroczki przed oczami.
            - No i zobacz co narobiłeś - odezwał sie George.
            - Co z ciebie za chłopak? - spytał Ian.
            - To nie ja... - wysapał przykuty chłopak. - To nie ja...
            Przecież to nie mógł być on. To nie on. Na Boga, wszędzie była krew.
            - Oczywiście, że ty - blondyn przewrócił oczami. - To zawsze jesteś ty.
            Tyle krwi.
            - My zaopiekowalibyśmy się nią lepiej - dodał Hayden.
            - Niszczysz wszystko co osiągnęła.
            - Gdyby nie ty, nic by się jej nie stało.
            - Nie zasługujesz na nią.
            Głosy mieszały się z odorem krwi.
            Na kolana chłopaków wskoczyła wilczyca. Zwierzę polizało ich po twarzy, zostawiając na nich krwawe ślady. Znajomi Alice najwyraźniej nie dostrzegli w koszmarze nic strasznego. Głaskali brudną sierść i zachwycali się ślicznym futrzakiem.
            A Dan patrzył na bezkształtną masę, która kiedyś była dziewczyną.

***

            Zerwał się z łóżka zlany potem. Dyszał ciężko jeszcze przez chwilę, próbując otrząsnąć się z koszmaru. W uszach odbijało mu się echo krzyku i warkot wilka. Powietrze było ciężkie i lepkie. Pachniało krwią.
            Smith dobiegł do łazienki w ostatniej chwili, żeby zwymiotować do kibla.
            Zwariował.

            Już całkiem zwariował.

8 komentarzy:

  1. Omajgad! :)
    Ale pokręcony sen! Bosz... gdybym ja miała takie sny też bym zwariowała.
    Fajnie że trochę bardziej poznajemy Wilczycę. Mam co do niej mieszane uczucia... sama nie wiem co mysleć. Niby jest zła - bo koszmar, ale... gdzieś w głębi czuję że się mylę. Że ona jednak jest w porządku. Nie wiem czemu. A może się mylę że się mylę? Dobra bo już głupoty piszę i sama się w tym gubię.
    To się porobiło....
    Teraz czekam czy się pogodzą czy nie?
    Czy Alice zdąży na występ Dana czy zawali?
    Jestem dobrej myśli :)

    Odpoczywaj Mała :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za dużo pytań, na które nie mogę odpowiedzieć xd
      Powiem tylko, że... Hmm... Specjalnje opisuję te sny. Są naprawdę ważne, bo tworzą obraz W., który widzi Dan.

      A dobrej myśli zawsze trzeba być! :d

      Usuń
    2. Ughhh wiem wiem że nie odpowiesz, po prostu głośno myslę :) :P
      Czekam niecierpliwie ahhhhhh!!!!!!!!!!!

      Usuń
  2. Wow! Rozdział jest świetny! Jestem baaardzo ciekawa o co w tym wszystkim chodzi. Skąd wzięła się Wilcza Dziewczyna, jak pojawia się w jego snach i dlaczego ma na niego taki wpływ? Mam nadzieję że niedługo wszystko się wyjaśni. Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy niedługo...teoretycznie tak, ale kwestia tego, że rozdział wstawiam raz na tydzień, więc może wyjść trochę dłużej, niż zamierzałam...
      No mniejsza, najważniejsze, że idzie do przodu, chociaż nie wiem co zrobię, jak już wrzucę wszystko, co napisałam i będę musiała tworzyć na bieżąco, a to absolutnie niemożliwe, bo czas jaki mam na swoje pasje wynosi aktualnie.... ZERO?
      ugh... Mam nadzieję, że to nigdy nie nastąpi ;-;

      Usuń
  3. Rany nie chciałabym mieć tego typu koszmarów. Jakby mnie coś takiego się śniło, to też bym zwariowała. Szczerze współczuję Danowi, biedak... :c Mam tylko nadzieję, że nie postanowi przez to wszystko zrezygnować z koncertu, który jest jego szansą.

    Fajny sposób przedstawienia Wilczej. Nic o niej nie wiemy z ich realnego życia, za to dużo więcej możemy się dowiedzieć, gdy Dan śpi.

    W sumie nie spodziewałam się tego, że Wilcza Dziewczyna rzuci się na Alice :c a już się cieszyłam jak Alice jej tak wygarnęła lol xD

    Czekam na więcej (ノ◕ヮ◕)ノ*:・゚✧

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm myślę, że po tym wszystkim co przetrwał Dan... Zrezygnowanie z koncertu tylko pogorszyłoby sprawę.

      Tak! Senna Wilczyca stanowi główny obraz dziewczyny jaki widzi Dan. Właśnie w ten sposób odbiera WD

      No widzisz, sny jak zawsze nieprzewidywalne, co? :d

      Usuń
    2. Tak, odwołanie koncertu byłoby najgorszą rzeczą jaka teraz by mógł sobie zrobić :c

      Ciekawi mnie bardzo jaka jest tak naprawdę WD w ich realnym życiu i co ma do naszej kochanej pary dorków :p

      Oj i to bardzo nieprzewidywalne. Aż mi się przypomniało jaki ostatnio mi się śnił sen. Bardzo dawno nie obudziłam się z powodu snu, więc jednak głupio mi przyznać, że powodem tego był sen, w którym kot wszedł przez zamknięte okno, rzucił się na mnie i chciał wgryźć mi się w głowę xD Tyle horrorów obejrzałam i żadnych koszmarów nie miałam a tu taka dziwna niespodzianka ostatnio mnie spotkała lol xD

      Usuń